To prostota i naturalne piękno, tradycyjne wnętrza i dzika przyroda. To idealne miejsce na zjazdy dla małych grup, spotkania dużych rodzin i znajomych, szkolenia, warsztaty. Zapraszamy miłośników natury, rzemieślników oraz pasjonatów różnych umiejętności, którzy szukają przytulnego miejsca na warsztaty.
Pobyt w naszym przestronnym i pieczołowicie odremontowanym przedwojennym domu to naturalne materiały i tradycyjne techniki budowlane, przyjemne połączenie nowoczesnego dizajnu i przedwojennego wzornictwa.
Mieszkamy na wsi, bo jesteśmy przekonani, że życie blisko Natury niesie ze sobą harmonię i ukojenie dla skołatanej głowy, daje szeroką perspektywę. Jak widoki na tarasie. Cieszymy się naszą wsią Stankowice – polami i łąkami, na których jeszcze gdzieniegdzie pasą się krowy, wspaniałymi lasami i zagajnikami, dzikimi ścieżkami do wędrówek.
Początek lat 90. XX w. Polska zmienia się w oczach. W Stankowicach pojawiają się pierwsi wiejscy romantycy zza Odry.
W tamtych czasach nikomu nie był straszny dziurawy dach i brak pieca. Najważniejsza była wolność.
Po 11 latach pustostanu w domu nie było już mebli ani innych przedmiotów po przedwojennych właścicielach – rodzinie Härring. Po zakończeniu II wojny, zmianie granic i wyjeździe Niemców w domu zamieszkali państwo Bruccy. Jak opowiadają starsi mieszkańcy Stankowic dzieci mijające ich posesję w drodze ze szkoły zawsze mogły liczyć u nich na cukierki. Po tym jak p. Bruccy w latach 70. się wyprowadzili dom kilkukrotnie zmieniał właścicieli, aż do czasu, gdy przez 11 lat stał pusty.
Przeciekał dach, brakowało okien, stropy nadawały się tylko do wymiany.
Młodość, szaleństwo,
radość i nowe wyzwania.
Trud i niewygody rekompensowała oszałamiająco piękna natura. Fascynowały peerelowskie osiągnięcia motoryzacji.
Pierwsza bieżąca woda
Pierwsze tynki gliniane – prapoczątki firmy Dobry Dom i korzenie prefabrykatów z drewna i słomy, które obecnie produkuje Moritz
Pierwsze grupy ze szkół waldorfskich na praktykach geodezyjnych
Byliśmy na końcu świata – nie było nawet asfaltu
2008 – zmiana dachu
Gościmy wolontariuszy z całego świata, którzy pomagają w czym się da – od remontów do gotowania i niańczenia dzieci.
Ostatnie tynki – tu ekipa mistrza Karla Giskesa z Terrafino
Jasnowidząca Urszulka wykazywała się wielkim spokojem podczas wszystkich tych zmian.
Pobyt w naszym przestronnym i pieczołowicie odremontowanym przedwojennym domu to
naturalne materiały i tradycyjne techniki budowlane, przyjemne połączenie nowoczesnego dizajnu i przedwojennego wzornictwa.
Wypoczynek w przestronnym domu i doskonałej lokalizacji
Bliskość natury, z dala od miejskiego zgiełku
Cisza i spokój z pięknymi widokami